...a wyszło jak zwykle
Wjechaliśmy na góre i zrobił się deszcz. Chyba największa komórka burzowa w okolicy stanęła właśnie nad nami. Padało i padało i padało. Ok 16 wjechaliśmy ponownie na górę -poszła konkurencja: lądowanie na punkt :-) kto trafi w 'krzyzyk' dostaje piwo a kto nie - też.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz