piątek, 13 lutego 2009

Pierwszy dzień zawodów - deszcz

Dzeszcz. Jest wszędzie.

Siedzimy właśnie w RSL i czekamy na pierwszy briefing. Nawet jeśli zrobi się pogoda - jakimś cudem - i tak nie wjedziemy na górę. Nie da się a poza tym zniszczylibyśmy drogę.

Jest też dobra informacja - Kacper zdobył II nagrodę w World Press Photo za serię zdjęć zapełniającej się ludźmi plaży we Władysławowie.

Można powiedzieć, że byłem świadkiem powstawania tego materiału. Spaliśmy na plaży gdy o 6.30 rano jakiś maniak zaczą hałasować napędem nad naszymi głowami. Juz wiem po co :-)

Gratulacje Kacper!

I znowu zanosi się na deszcz

Po wczorajszej burzy przewala się front i z północy nasuwają się czarne chmurska. Robimy nic czyli siedzimy przy komuterach. Wszyscy bez wyjątków. Gdyby nie było laptopów i internetu ludzie nie wiedzieliby co ze sobą zrobić!



W związku z tym, że nie ma nic do roboty (tzn. nie ma latania) wybraliśmy się obejrzeć winnicę Godfreya. W tym roku ma otrzymać własną etykietę bo do tej pory dostarczał tylko surowiec na wino po 12 dolców za 5l karton ;-). Teraz będzie ę i ą, degustacje itd...

Przy okazji odkryliśmy z Kacprem starą kanciapę pełną niespodzianek; stara wyciągarka, lodówki, silniki od samochodów, jakieś latadło w stylu da Vinci... było by na cały dzień szperania :-)