Po wczorajszej burzy przewala się front i z północy nasuwają się czarne chmurska. Robimy nic czyli siedzimy przy komuterach. Wszyscy bez wyjątków. Gdyby nie było laptopów i internetu ludzie nie wiedzieliby co ze sobą zrobić!
W związku z tym, że nie ma nic do roboty (tzn. nie ma latania) wybraliśmy się obejrzeć winnicę Godfreya. W tym roku ma otrzymać własną etykietę bo do tej pory dostarczał tylko surowiec na wino po 12 dolców za 5l karton ;-). Teraz będzie ę i ą, degustacje itd...
Przy okazji odkryliśmy z Kacprem starą kanciapę pełną niespodzianek; stara wyciągarka, lodówki, silniki od samochodów, jakieś latadło w stylu da Vinci... było by na cały dzień szperania :-)
Przy okazji odkryliśmy z Kacprem starą kanciapę pełną niespodzianek; stara wyciągarka, lodówki, silniki od samochodów, jakieś latadło w stylu da Vinci... było by na cały dzień szperania :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz