środa, 11 lutego 2009

Polatalismy

No i kto by sie spodziewal....? W prognozie byla burza i deszcz, rano faktycznie straszylo ale jakos tak nie za mocno wiec wjechalismy na gore. Zachod wygladal ladnie a na wschodzie budowaly sie niefajne chmury.


Polatalismy dookola gorki, niektorzy do Manilli inni na polnoc, do Oakhampton.

Tu mi wlasnie Fiemski podpowiada, ze pozniej na starcie zaczelo wiac 10m/s, tak ze kangury chodzily na wstecznym :-) My mielismy 3m/s w twarz ale to bylo godzine wczesniej.

Siedzimy teraz w Royalu na piwku. Jest srodek popoludnia. Komp, z ktorego pisze nie ma polskich fontow.

Brak komentarzy: